wtorek, 31 sierpnia 2010

NOC(nik)

Dzisiaj trochę odpoczywam od modeliny, żeby nie "przegrzać zwojów". Poza tym zapasy mi się kończą i będę musiała zaprzęgać wozy i jechać do miasta.

Zanim pokażę co zrobiłam, postaram się wytłumaczyć dlaczego taki a nie inny tytuł posta. Może to tylko moje odczucia, ale obie prace kojarzą mi się z nocą. Stąd NOC. Końcówkę dodałam, żeby było śmieszniej :)

TURKUSOWE NIEBO

Na początek zawieszka wykonana metodą wire-wrapping. Małe turkusiki ( kocham ten kamień!!) i szklane czarne perełki. Niby nic, a jednak przykuwa uwagę ( mam nadzieję).



KOT MAREK

Ta praca również jest jakaś taka "nocna" - kot namalowany na masie perłowej ( masa ma małe skazy po bokach, ale moim zdaniem dodają one uroku naszyjnikowi) i zawieszony na granatowej tasiemce. Ten kot to nocny Marek!



poniedziałek, 30 sierpnia 2010

Zabawa w LUBIĘ (10)

Zostałam zaproszona do tej zabawy aż przez dwie wspaniałe blogowiczki: Hanię i Alayę. Bardzo mnie to ucieszyło, bo to moje pierwsze dni na blogu i dobrze mieć życzliwe dusze  za miedzą. Zabawa przebiega następująco:
1.Napisz kto Cie zaprosił do zabawy
2.Wymień 10 rzeczy, które lubisz
3.Zaproś kolejne 10 osób i poinformuj je w komentarzach.

For non-polish speakres:
These are the rules of this LIKE IT game:
1. Write, who has invited you
 2. List 10 things you like
3. Invite the next 10 people and tell them about it commenting their posts ( and write who you invite as well)

Rzeczy, które lubię ( niekoniecznie w tej kolejności):
1. Książki Stephena Kinga ( Stephen King's books)
2. Horrory ( Horror movies)
3. Języki obce ( Foregin Languages)
4. Rysunki mojego młodszego brata ( My younger brother's drawings)
5. Kawę ( Coffee)
6. Czekoladę ( Chocolate)
7. Ładne, do niczego nie przydatne rzeczy ( Pretty, totaly unuseful items)
8. Pluskać się w wannie (Splash in the bath)
9. Czerwoną szminkę ( Red lipstick)
10. Jezioro i las ( Lake and forest)

Zapraszam:
1. Nesca za przecudowne laleczki (for her fabulous dolls)
2.Ulę, ponieważ nie mogę oderwać wzroku od tego, co wychodzi spod jej palców (cause I can't avert my eyes)
3.Klik poniewaz dzieki jej blogowi odżyła moja miłość do pluszaków (cause owing to this blog I have reloved teddy bears)
4. Inked Inspirations po prostu za to,że lubię tam wracać (just because i like comming thereback )
5. Bovary za przecudowne szydełciaki ( for marvelous crotchet creatures)
6. Arsarnem za cudowne hafty! (for beautiful embroideries)
7.
8.Elia za cudowne i przydatne rzeczy, które tworzy (for beautiful and also useful items she makes)
10.Lacrimę za śliczne ażurki. (for cute openwork items)

(Nie)bardzo groźny smok

Dzisiaj chciałabym Wam pokazać moje nowe modeliniaki. Zanim jednak to zrobię, muszę się pochwalić, że przedwczoraj moje wyroby miały spore powodzenie i moje zbiory zostały znacznie uszczuplone, co mnie bardzo cieszy. To chyba jedyna sytuacja w której cieszę się, że mam czegoś mniej niż więcej ;) Nie podaruję sobie również nie mniej nieskromnego wtrącenia, że kolczyki urodzinowe najwidoczniej spodobały się nowej właścicielce i przyznam, że bardzo do niej pasują. Mi nie byłoby w nich tak do twarzy.

Wracając do modeliny. Teatrzyk Zielona gę...eeee...Groźny wilk przedstawia sztukę pod tytułem:


Pepe le Swąd:

Urocze skunksy nie mogły znaleźć przyjaciół z powodu przykrego zapachu, który stale im towarzyszył. Zatem postanowiły mieć zawsze przy sobie pięknie pachnący kwiatek. Żyły długo i szczęśliwie.


(Nie)groźny smok z (nie)dalekiej krainy.


W sąsiedniej wiosce siał postrach smok. Nie mamy żadnego szewczyka, więc wybrałam się tam sama, aby go poskromić. Bardzo spodobał mi się jego kolor, więc zamiast podkładać owcę wypchaną siarką (nie miałam ani owcy ani siarki pod ręką), dałam mu do zjedzenia kawałek mojej 6-kolorowej modeliny. Reszta już była prosta - upiekłam, polakierowałam i oto jest:



sobota, 28 sierpnia 2010

Blogowanie czas zacząć

Witam wszystkich na moim pierwszym blogu. Surowy wygląd stonki będzie sukcesywnie poprawiany, w miarę rozwoju moich miernych umiejętności hackerskich ;) Biżuteria to najnowsze z moich hobby o których wspomniałam w zakładce  "o mnie", ale jak to mówią "last but not least". Tworzenie biżuterii pochłania mnie całkowicie, powoli lecz sukcesywnie zaczynam się w tym zatracać. Tworzę z samej potrzeby tworzenia, wcześniej próbowałam rysunku, jednak to biżuteria pozwala mi w pełni wyrazić siebie. Nic dziwnego, od zawsze byłam sroką ;)

Skoro to początek, myślę, że powinnam przedstawić kilka swoich prac, dodając parę słów do każdej z nich, aby je trochę przybliżyć. Wszystko co robię jest posrebrzane.


Zanim to zrobię dodam tylko, że wszyscy zainteresowani czymkolwiek znalezionym na moim blogu mogą pisać maile lub komentarze lub inne wiadomości w celu omówienia szczegółów. Mogę każdą rzecz wystawić na Allegro specjalnie dla osoby zainteresowanej, lub też dogadać się bez pośrednictwa Allegro.


Dość tej pseudo-reklamy :) Te kolczyki powstały po skończeniu studiów nad morzem. Oczywiście bywały lepsze i gorsze dni ale jak tylko zobaczyłam bursztyn musiałam po prostu zrobić coś w marynarskim stylu. Paradoksalnie, zawsze powtarzam, że morze jest nudne i chcę w góry :)




Ta bransoletka powstała, kiedy za oknem lał się z nieba żar. Żółty marmur od razu skojarzył mi się z tym nieubłaganie świecącym słońcem. A skoro słońce, to kwiaty. A skoro kwiaty, to słoneczniki. Do tego dodałam jeszcze przezroczyste szklane koraliki, zapięłam zapięciem bali i oto jest - słonecznikowa bransoletka!





Czarny to jeden z moich ulubionych kolorów, dlatego z pewnością jeszcze nie raz zobaczycie go na tym blogu :) Tutaj w roli głównej występują kule z masy fimo w duecie ze szklanymi koralikami. Moja mama oszalała na punkcie tych kolczyków. Niestety nie nosi biżuterii. Przyznam nieskromnie i z nieukrywaną satysfakcją, że te kolczyki przyciągają uwagę.



Te kolczyki wykonałam z potrzeby. Szłam na wesele i nie miałam biżuterii pasującej do mojej sukienki i make-upu. Powstały takie oto kolczyki z marmurowym sercem i lawą wulkaniczną. Noszą się świetnie. Są lekki i długie czyli takie jak lubię. W sumie dziwię się, że mi tak przypasowały, bo ja nie lubię "pierdzielników" typu serduszka, ale te o dziwo bardzo polubiłam. Są dziewczęce ale nie infantylne i wbrew pozorom (serce) eleganckie.



Kolczyki powstałe w przypływie miłości do żółtego marmuru. Mają śliczny kolor, nasycony ale nie jaskrawy. Do tego góra wykonana metodą wire wpapping, "najeżona" posrebrzanymi kuleczkami" i metalowe "bimbadełko" ;) Baardzo przyjemne, słoneczne, optymistyczne kolczyki.




Długo nie mogłam się do nich przekonać. Wydawały mi się zbyt skromne. Ot, naturalna muszla i szklana perełka. Jednak po czasie doceniłam je - w tej skromności właśnie tkwi ich siła - niby nic, a cieszy.



Bransoletka zrobiona jako komplet do kolczyków, które już się sprzedały ( ku mojej wielkiej radości). Czego tutaj nie ma - swarovski, hematyt, lawa wulkaniczna, szkło... Fajnie leży, zapięcie bali nie ma prawa się odpiąć. Bardzo solidna.



Te fioletowe koraliki długo leżały na półce pracowicie zbierając kurz. Nie pasowały mi do niczego. Aż w końcu w mojej chatce na skraju lasu pojawił się zielony marmur. Okazało się, że marmur i szklany koralik zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. Nie chciałam ich rozdzielać i tak powstały te kolczyki. :)





Mama zawsze powtarza, ze jestem jak dziecko. I chyba coś w tym jest, bo nie mogłam się nadziwić, ile radości sprawia mi lepienie z modeliny. Sześć kolorów, a ile radochy!!! Czaszki czekają na swoją koleżankę zawieszkę, aby stworzyć szczęśliwą rodzinkę.




Ptaki z gatunku confused. Optymistyczne kolczyki na poprawę humoru. Co prawda zamiast złotego jajka zniosły szklane koraliki, ale moja ferma pracuje nad tym ;)





Morskich podróży ciąg dalszy. Kolczyki-świeżaczki, powstałe przedwczoraj. Wyglądają masywnie i wydają się ciężkie ale w rzeczywistości są lekkie jak piórko, bo rozgwiazda jest pusta w środku. Do tego szklane gronka, które mi się kojarzą z morską tonią, z której przed chwilą została wyłowiona rozgwiazda.




Klasyczne, skromne kolczyki z białym koralem zrobione dla koleżanki na urodziny. Dzisiaj do niej wędrują, mam nadzieję, że się spodobają. A biały koral na pewno jeszcze zagości na moim blogu, bo zauroczył mnie tym, iż przypomina piłeczki golfowe :)



Moje najnowsze dzieło, rezultat mojej radosnej twórczości tej nocy. Kolczyki wykonane metodą wire wrapping z przepięknym koralem filipińskim w roli głównej. Zakochałam się w tym kamieniu, ma cudowny kolor i fakturę. A jako towarzyszka - szklana miodowa kostka.