Witam wszystkich na moim pierwszym blogu. Surowy wygląd stonki będzie sukcesywnie poprawiany, w miarę rozwoju moich miernych umiejętności hackerskich ;) Biżuteria to najnowsze z moich hobby o których wspomniałam w zakładce "o mnie", ale jak to mówią "last but not least". Tworzenie biżuterii pochłania mnie całkowicie, powoli lecz sukcesywnie zaczynam się w tym zatracać. Tworzę z samej potrzeby tworzenia, wcześniej próbowałam rysunku, jednak to biżuteria pozwala mi w pełni wyrazić siebie. Nic dziwnego, od zawsze byłam sroką ;)
Skoro to początek, myślę, że powinnam przedstawić kilka swoich prac, dodając parę słów do każdej z nich, aby je trochę przybliżyć. Wszystko co robię jest posrebrzane.
Zanim to zrobię dodam tylko, że wszyscy zainteresowani czymkolwiek znalezionym na moim blogu mogą pisać maile lub komentarze lub inne wiadomości w celu omówienia szczegółów. Mogę każdą rzecz wystawić na Allegro specjalnie dla osoby zainteresowanej, lub też dogadać się bez pośrednictwa Allegro.
Dość tej pseudo-reklamy :) Te kolczyki powstały po skończeniu studiów nad morzem. Oczywiście bywały lepsze i gorsze dni ale jak tylko zobaczyłam bursztyn musiałam po prostu zrobić coś w marynarskim stylu. Paradoksalnie, zawsze powtarzam, że morze jest nudne i chcę w góry :)
Ta bransoletka powstała, kiedy za oknem lał się z nieba żar. Żółty marmur od razu skojarzył mi się z tym nieubłaganie świecącym słońcem. A skoro słońce, to kwiaty. A skoro kwiaty, to słoneczniki. Do tego dodałam jeszcze przezroczyste szklane koraliki, zapięłam zapięciem bali i oto jest - słonecznikowa bransoletka!
Czarny to jeden z moich ulubionych kolorów, dlatego z pewnością jeszcze nie raz zobaczycie go na tym blogu :) Tutaj w roli głównej występują kule z masy fimo w duecie ze szklanymi koralikami. Moja mama oszalała na punkcie tych kolczyków. Niestety nie nosi biżuterii. Przyznam nieskromnie i z nieukrywaną satysfakcją, że te kolczyki przyciągają uwagę.
Te kolczyki wykonałam z potrzeby. Szłam na wesele i nie miałam biżuterii pasującej do mojej sukienki i make-upu. Powstały takie oto kolczyki z marmurowym sercem i lawą wulkaniczną. Noszą się świetnie. Są lekki i długie czyli takie jak lubię. W sumie dziwię się, że mi tak przypasowały, bo ja nie lubię "pierdzielników" typu serduszka, ale te o dziwo bardzo polubiłam. Są dziewczęce ale nie infantylne i wbrew pozorom (serce) eleganckie.
Kolczyki powstałe w przypływie miłości do żółtego marmuru. Mają śliczny kolor, nasycony ale nie jaskrawy. Do tego góra wykonana metodą wire wpapping, "najeżona" posrebrzanymi kuleczkami" i metalowe "bimbadełko" ;) Baardzo przyjemne, słoneczne, optymistyczne kolczyki.
Długo nie mogłam się do nich przekonać. Wydawały mi się zbyt skromne. Ot, naturalna muszla i szklana perełka. Jednak po czasie doceniłam je - w tej skromności właśnie tkwi ich siła - niby nic, a cieszy.
Bransoletka zrobiona jako komplet do kolczyków, które już się sprzedały ( ku mojej wielkiej radości). Czego tutaj nie ma - swarovski, hematyt, lawa wulkaniczna, szkło... Fajnie leży, zapięcie bali nie ma prawa się odpiąć. Bardzo solidna.
Te fioletowe koraliki długo leżały na półce pracowicie zbierając kurz. Nie pasowały mi do niczego. Aż w końcu w mojej chatce na skraju lasu pojawił się zielony marmur. Okazało się, że marmur i szklany koralik zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. Nie chciałam ich rozdzielać i tak powstały te kolczyki. :)
Mama zawsze powtarza, ze jestem jak dziecko. I chyba coś w tym jest, bo nie mogłam się nadziwić, ile radości sprawia mi lepienie z modeliny. Sześć kolorów, a ile radochy!!! Czaszki czekają na swoją koleżankę zawieszkę, aby stworzyć szczęśliwą rodzinkę.
Ptaki z gatunku confused. Optymistyczne kolczyki na poprawę humoru. Co prawda zamiast złotego jajka zniosły szklane koraliki, ale moja ferma pracuje nad tym ;)
Morskich podróży ciąg dalszy. Kolczyki-świeżaczki, powstałe przedwczoraj. Wyglądają masywnie i wydają się ciężkie ale w rzeczywistości są lekkie jak piórko, bo rozgwiazda jest pusta w środku. Do tego szklane gronka, które mi się kojarzą z morską tonią, z której przed chwilą została wyłowiona rozgwiazda.
Klasyczne, skromne kolczyki z białym koralem zrobione dla koleżanki na urodziny. Dzisiaj do niej wędrują, mam nadzieję, że się spodobają. A biały koral na pewno jeszcze zagości na moim blogu, bo zauroczył mnie tym, iż przypomina piłeczki golfowe :)
Moje najnowsze dzieło, rezultat mojej radosnej twórczości tej nocy. Kolczyki wykonane metodą wire wrapping z przepięknym koralem filipińskim w roli głównej. Zakochałam się w tym kamieniu, ma cudowny kolor i fakturę. A jako towarzyszka - szklana miodowa kostka.