Wreszcie doczekałam się lipca. To chyba pozostałości po latach szkolnych, bo lipiec zawsze oznacza dla mnie początek lata. Udało mi sie ostatnio zrobić dwie bransoletki.
Pierwsza bardzo podobna do tej, którą już Wam pokazywałam - jest to zamówienie dla p. Tatiany
Następna wykonana jest ze skręconej pastylki jaspisu, szkła i labradorytu. Zapinana asymetrycznie.
W pierwszej się zakochałam :)
OdpowiedzUsuńFajne te bransoletki, mnie się też pierwsza bardziej podoba :)
OdpowiedzUsuńzdolne dziewczę z Ciebie.
Co tam?
Wszystkie piękne, jednak jaspis i labladoryt w Twojej oprawie są urzekające.
OdpowiedzUsuńŚwietny kamień w drugiej :) a pierwsza - takie ostatnio bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńA przy okazji - zapraszam do mnie po wyróżnienie - mam nadzieję, że sprawi odrobinę radości w taką pogodę pod psem :)