Pierwszy raz usiadłam do koralików z myślą o....SOBIE ;) W sobotę idę na wesele, potrzebowałam odpowiednich kolczyków. Zatem postanowiłam sama je sobie wyprodukować. Ze sztyftów, którymi początkowo były, przeobraziły się dzisiejszej nocy w dłuższe i wygodniejsze kolczyki.
Sukienka do której potrzebowałam dodatków:
Poza kolczykami będę miała we włosach spineczkę, którą można podziwiać TUTAJ. I wreszcie: kolczyki:
Brawo! O sobie trzeba też czasem pomyśleć a nie być jak ten szewc co chodzi bez butów. Śliczne kolczyki. A sukienka ma cudny kolor. Baw się dobrze.
OdpowiedzUsuńJa od 2 dni usiłuję zostawić komentarz ale bloger odmawiał współpracy. Kolczyki są bosskie ;-)
OdpowiedzUsuńŚwietne! Do tek sukienki rewelacyjne!
OdpowiedzUsuńNa sobie zaprezentuj!! :)
OdpowiedzUsuń