piątek, 7 stycznia 2011

W oczekiwaniu na jutro...

... zrobiłam taki oto naszyjnik. Powstał z dwóch powodów : po pierwsze jako odskocznia od steampunka
(żeby móc na niego spojrzeć świeżym okiem), po drugie - zrobiłam go specjalnie na jutrzejsze wydarzenia. Jakie? Nie powiem, musicie być cierpliwi i poczekać - na pewno relacja pojawi się na blogu. No ale dość tego ględzenia. Czas na zdjęcia.





10 komentarzy:

  1. Rewelacja! Bardzo elegancki. Rozbudzilas moja ciekawosc tym jutrzejszym wydazeniem;) Pozdrawiam cieplo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki dziewczyny! Haniu, tak właśnie mialo być ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Słodziak. Elegancki i romantyczny w jednym. Bomba!!
    P.S. Dziękuję za zaspokojenie mojej nieposkromionej ciekawości:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Yyy... zaręczyny?*
    Naszyjnik świetny!

    __________________
    *nie rób tegóż!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahaha Aniu, o zaręczynach nic nie wiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. To musi być WAŻNE wydarzenie ;D A naszyjnik bardzo elegancki - pięknie Ci wyszedł :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Może nie tyle WAŻNE co CIEKAWE ;) Wszystko w swoim czasie, moje drogie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. piękności:-* przyprawiasz mnie o kompleksy ;)

    OdpowiedzUsuń