piątek, 4 lutego 2011

Mustang z Ognistej Doliny

Z okazji 50 wpisu mam nowy naszyjnik ;) Wiem, że część z Was czeka na modeliniaki,ale niestety obawiam się, że jeszcze trochę wody w rzece upłynie, zanim pokażę jakieś nowe rzeczy. A dlaczego? Dlatego, że moje zbiory,które lepiłam ok. 3 tygodni spłonęły kilka dni temu w piekarniku.... Ale powoli wściekłość na samą siebie mi przechodzi, dzisiaj zakupiłam 5 nowych kostek Fimo, więc chyba niedługo nastanie LEPIENIE DAY ;)

Wracając do mustanga - konik leżał u mnie na półce kilka tygodni, bo nie mogłam znaleźć do niego odpowiednich kamieni. Aż tu nagle, zaledwie wczoraj, natknęłam się na czerwień, o jaką mi chodziło. I dzisiaj rano, zanim poranna kawa przestała parować - zabrałam się do dłubania. Powstał taki naszyjnik, z którego jestem bardzo zadowolona. Jestem ciekawa jak Wam się widzi ;) A co się na nim namęczyłam to moje... ;) Czy satysfakcjonujące czy nie- oceńcie sami:



6 komentarzy:

  1. Powiedziałabym raczej, że Mustang z Ognistą Czupryną ;) Ale bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czupryna ognista, bo z Ognistej Doliny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. piękny wisior- kamienie podkreślają charakter konia:)
    Zapraszam do odwiedzenia mojego bloga i na moje candy: http://kasiulkowetwory.blogspot.com/
    Pozdrawiam serdecznie-ARTYSTKA26

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny wisior! Bardzo dobrze, że czekałaś na ten odpowiedni kolor, bo wyszło super :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z pewnością oryginalny wisior!

    OdpowiedzUsuń