sobota, 5 lutego 2011

Troszkę kolczyków i obietnica

Zacznę od obietnicy. Następny wpis będzie modelinowy. Jutro ruszam z nowym projektem, już minęła moja żałoba po spalonych towarzyszach doli i niedoli, czas wziąć się w garść i do roboty ;) Mam w głowie pewien pomysł, mam nadzieję, że się Wam spodoba, pomimo, że będzie dość specyficzny. Ale zobaczycie sami. Na dzisiaj przygotowałam kilka par kolczyków. Jedna nie chciała dać się sfotografować, więc jej tutaj nie ma. I mam też na warsztacie nowy naszyjnik, ale niestety palce mnie bolą już od tego drutu i muszę zrobić kilka dni przerwy ( kolejny powód, żeby zagłębić się w modelinie). 

1. Posrebrzane kolczyki, ażurowa blaszka i gronka ze szklanych koralików. Kolor jest boski, na pewno nie raz jeszcze zobaczycie te koraliki ;)

 
2. Kolejne wcielenie sówek, które już znacie z projektu ze smakowitymi Swarovskimi. Tamte już odnalazły swój dom, kolej na ich młodsze siostry ;) Lawa i srebrne bigle.




3.  Na koniec zostawiłam sobie moje ulubione z całego dzisiejszego wrzutu. Wyglądają jak ukradzione babci, troszkę staroświeckie, troszkę nowoczesne. Z moimi ulubionymi ostatnio śliwkowymi kryształami. Po prostu zjawiskowo wyglądają w uszach, i są to jedne z niewielu kolczyków, które wg mnie świetne pasują i do rozpuszczonych, długich włosów jak i do króciutkich, chłopięcych fryzurek. Srebrne, "niezgubialne" bigle angielskie.









Mam nadzieję, że Wam się podobało. A w następnym odcinku zapraszam w podróż do.... aaaa... nie wygadam się ;) Sami zobaczycie ;)

4 komentarze:

  1. Zieloność pierwszych jest super, ale ostatnie... takie retro i jakby z carskiej Rosji. Piękne! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkie fajniusie, ale mnie naj podobają się ostatnie:) Bardzo retro, ale łańcuszki już całkiem modern. Super!

    OdpowiedzUsuń