Tytułowy szklany cycek to, moim zdaniem genialne, określenie telewizora, zaczerpnięte oczywiście z (wielu) mądrości Stephena Kinga. Nie lubię zabijać nudy przed telewizorem. To, co tam puszczają są nudniejsze od samej nudy ;) Dlatego wczoraj porzuciłam na chwilę modelinę, żeby zrobić takie oto biżuteryjne wytwory.
Bransoletka w nieco orientalnym stylu. Lubię orientalne klimaty w biżuterii, bo są lekkie i kobiece. Połączyłam moje ukochane kolory - czerń z czerwienią.
Poszłam za ciosem i zrobiłam jeszcze kolczyki do kompletu. Strasznie lubię te szklane fioletowe koraliki.
Przy okazji pokażę Wam jeszcze drugą parę kolczyków, którą zrobiłam jakiś czas temu ale jakoś nie było odpowiedniej chwili na ich zaprezentowanie. Podoba mi się kolor marmuru - nasycony, mocny niebieski... ;)
To już wszystko na dziś, jednak zapraszam do zaglądania, bo na dniach pojawi się sporo nowości (mam nadzieję) ;) Dziękuję wszystkim za odwiedziny i komentarze.
Bardzo podobaja mi sie ostatnie kolczyki a do cycka szklanego to jest to w moim domu mebel prawie zbedny.Uzywaja go tylko dzieci(nie codziennie nawet) i czasem my z mezem gdy chcemy jakis film obejrzec.Poza tym lapie kurz:)
OdpowiedzUsuńbardzo ładne kolczyki!
OdpowiedzUsuńBransoletka wygląda bardzo fajnie, szkoda tylko, że te loopy trochę niekształtne:P Ale wyćwiczysz je kiedyś:) Staraj się robić troszkę mniejsze:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Loopy musiałam zrobić większe akurat w tej bransoletce. Co ni zmienia faktu, że pracuję nad nimi ;) Dziękuję za odwiedziny, komentarze i porady. Wszystko na wagę złota ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń